Bator po węgiersku oznacza „mężny”. Z rodu Batorych wywodził się król Polski. Niestety, istniała również osoba psująca dobre imię owej familii.
Miejscem akcji jest zamek w położonych na terenie obecnej Słowacji Cachticach. Siedlisko ludzkie znajdowało się tu już w czasach starożytnych. W XIII wieku na wysokiej górze zbudowano zamek obronny, mający za zadanie strzec północnej granicy Węgier. Kilkadziesiąt lat po oddaniu do użytku, został jednak zdobyty a następnie poważnie zniszczony przez króla czeskiego Przemysła Ottokara II. W kolejnych wiekach zamek często zmieniał swoich właścicieli, aż w końcu w 1569 r. stał się własnością rodu Nadasdy.
Ferenc Nadasdy poślubił kilka lat później wyśmienitą kandydatkę na żonę, pochodzącą z arystokratycznej rodziny Elżbietę Batory. W dniu zaślubin dziewczyna miała zaledwie 15 lat, a jej imię wymawiano po węgiersku jako Erszebet. Mąż był wojownikiem, poplecznikiem Habsburgów, ścierającym się nieustannie z Turkami, przez co przez większość czasu przebywał poza domem. Niszczejący i zamarzający zimą zamek w Cachticach nie podobał się zbytnio Erszebet, wolącej podróżować po kraju. Urodziła córkę Annę, ale przez większość czasu skazana była na samotność i nudę. Siadała wówczas przed lustrem i podziwiała swą urodę, a trzeba od razu dodać, że była jedną z najpiękniejszych kobiet swojej epoki, z kruczoczarnymi włosami i śnieżnobiałą skórą. Ale też niestety dla Erszebet – miała ona kontakty z kuzynką, słynącą z lesbijskich skłonności Klarą Batory. To, że wzięła udział w kilku kobiecych orgiach nie miało jeszcze destrukcyjnego wpływu na jej psychikę, ale złe nasienie kiełkowało. Z kolei w świat czarów wprowadzał piękną hrabiankę służący Thoroko. Na szczęście jednak dla otoczenia, nic specjalnego nie działo się aż do czasu śmierci Ferenca w 1604 r.
Rodzina Erszebet była mocno zróżnicowana światopoglądowo. Jeden z jej wujów, świętej pamięci Stefan, jeszcze dwie dekady wcześniej był królem Polski. Natomiast inni wujowie byli zaangażowani w czczenie szatana lub po prostu byli psychicznie chorzy oraz zboczeni, nawet jak na pogańskie standardy. To co przydarzyło się Erszebet nie było więc klątwą czy opętaniem, lecz konsekwencją normalnego defektu genetycznego.
W końcu nagromadzone zło eksplodowało. Po śmierci Ferenca, Erszebet wróciła do Cachtic, wyremontowała zamek, zainstalowała porządne piece grzewcze, żeby w zimie było ciepło. Diabelskie praktyki zaczęły się, gdy – jak chce legenda – zdenerwowana Erszebet uderzyła pokojówkę, która zbroczyła ją krwią. Po jej zmyciu, hrabina zaobserwowała, że skóra wydaje się gładsza, pozbawiona zmarszczek. Ponieważ hrabina zbliżała się już do pięćdziesiątki, w jej głowie zrodziła się myśl, że być może odkryła właśnie sposób na zachowanie długowieczności.
Z okolicznych włości zaczęły od tego momentu znikać najbardziej urodziwe dziewki. W zamku założono akademię, która miała się rzekomo zajmować edukacją młodych dam. Nie opuszczały one jednak ponurych kazamatów, a ich krew składowano w beczkach, czekającą spokojnie aż Erszebet będzie jej potrzebować do kolejnej kąpieli. To co przez kilka kolejnych lat działo w Cachticach było porównywalne z okrucieństwem Azteków, których rytuały w zdegenerowanej formie Erszebet zdawała się przeszczepiać na europejski grunt.
Gdy pogłoski o tym co się wyprawia w Cachticach dotarły do króla Węgier Mattiasa II, ten zarządził niezwłoczny rajd na zamek. Gdy zbrojni sforsowali nocą wrota, ich oczom ukazał się przerażający widok: pięćdziesiąt wypatroszonych ciał, rejestr nazwisk mówiący o dziesięć razy tylu domniemanych ofiarach. Do tego kompletnie wyposażone sale tortur, świeże ślady krwi oraz makabryczne narzędzia zbrodni.
Cała świta Erszebet została ścięta. Samej hrabinie na początku się upiekło, jednak król podjął w końcu decyzję i w jej sprawie. Ze względu na pochodzenie, nie mogła zostać potraktowana jak jej służba. Należał jej się oficjalny proces, w wyniku którego zamurowano ją żywcem w komnacie, w której znajdowała się jedynie mała dziura, przez którą podawano jedzenie. Erszebet przeżyła w tym uwięzieniu ponad rok. Największa psychopatka w historii Węgier zmarła w 1614 r.
Źródło grafiki: pixabay.com
W tamtych czasach wszyscy arystokraci znecali sie i torturowali wiesniakow i wszelkiego rodzaju biedakow.Intrygi,spiski i inne takie gierki na dworach krolewskich i szlacheckich,byly na porzadku dziennym.I zawsze rozchodzilo sie o schedy lub pozycje u boku krola.Wszyscy herbowi to tak naprawde ludzie mali na umysle.
Krwawą i szaloną morderczynią, „wampirzycą z Siedmiogrodu”, zażywającą kąpieli we krwi setek ofiar, czy wdową, wobec której zachłanni krewni zastosowali podstęp, knując straszliwą intrygę i być może wykorzystując w tym celu jej zaburzenia psychiczne? Pojawienie się nowych hipotez historycznych na temat hrabiny stawia ją w nowym świetle.
Postać Elżbiety Batory inspirowała już filmowców. Warto tu przywołać niezwykły film „Batory” Juraja Jakubisko (2008) oraz „Hrabinę” w reżyserii Julii Delpy (2010). Polski poeta epoki romantyzmu Zygmunt Krasiński na kanwie historii krwawej hrabiny stworzył utwór gotycki „Mściwy karzeł”. Warto też przeczytać zbeletryzowaną opowieść o Elżbiecie Batory, czyli „Panią na Czachticach” Jožo Nižnánsky’ego, którą w tym roku przypomniało wydawnictwo Książnica.
Elżbieta jest też bohaterką jednego z komiksów z serii Hellboy oraz drugiej części gry Diablo, motyw „krwawej hrabiny” inspirował także wielu twórców muzyki, zwłaszcza spod znaku goth czy metalu.
Należy jeszcze wspomnieć o jej potędze – należała do niej 1/3 ziem węgierskich i ówczesny władca był u niej bardzo zadłużony. Kuzyn Turzo niebotycznie jej zazdrościł, dlatego robił wszystko, aby jej zaszkodzić. Ponoć robiono tak, że podrzucano zwłoki kobiet pod jej zamek, do lasu. Początkowo były to wiejskie dziewczyny, ale problem zaczął się wtedy, gdy były nimi szlachcianki. Ponad 40 trupów znalazło się w tym lesie. Batory była wybitną osobowością, niezwykle inteligentną, poliglotką, nie sądzę aby taka kobieta mogłaby doprowadzić siebie do ruiny przez taką głupotę. Oskarża się ją również o choroby psychiczne spowodowane genetycznymi komplikacjami, wynikającymi z kazirodztwa wśród Batorych bądź urazami z dzieciństwa. A do rzekomych morderstw miała ją popychać obsesja na punkcie swojej urody (nie chciała się zestarzeć), a uchronić przed tym miały ją kąpiele we krwi dziewic. Legend o niej jest mnóstwo. Jej osoba to temat niewyczerpany.