Ruszył właśnie drugi sezon serialu „Elementary”, amerykańskiej próby współczesnej interpretacji bohatera wymyślonego przez Sir Artura Conana Doyle’a.
Pierwsi z pomysłem byli Brytyjczycy w serialu „Sherlock”. Scenariusz napisany przez Stevena Moffata umiejscawiał akcję we współczesnym Londynie, Sherlock Holmes, w tej roli Benedict Cumberbatch, zamiast fajki korzysta z sieci społecznościowych, a nad fałszowanie na skrzypcach, woli wymieniać się wiadomościami tekstowymi. Natomiast w głębi duszy jest to dalej ten sam społecznie nieprzystosowany, ale genialny detektyw. Rzecz jest solidnie zrobiona, nowatorska i rozmachem bardziej przypomina produkcję filmową niż telewizyjną. Niestety, ceną za to jest to, iż w roku powstają tylko trzy odcinki, następny sezon rusza już w październiku, w sieci można obejrzeć pierwsze zwiastuny.
Amerykanie zainspirowani sukcesem pierwszej serii „Sherlocka” próbowali się umówić z Moffatem na amerykańską adaptację serialu. Kto wie czy rozmowy zblokowały się przy finansach, czy też doszło do zbyt dużych rozbieżności artystycznych, faktem jest, że spełzły na niczym. Drogi obu ekip definitywnie się rozeszły, kiedy amerykanie zdecydowali się podążać swoja drogą, efektem czego jest właśnie „Elementary”, które pod względem możliwych interpretacji wybiega jeszcze dalej.
Akcja, co oczywiste, rozgrywa się w Stanach, konkretnie w Nowym Jorku. Tu tutaj Sherlock, którego gra Johnny Lee Miller, na polecenie ojca przechodzi przymusowy odwyk narkotykowy, a także gdzie zrządzeniem losu poznaje Joan Watson, w którą wciela się Lucy Liu. Watson po wycofaniu się z kariery chirurga szuka sensu życia jako opiekunka dla uzależnionych. Holmes i towarzysząca mu Watson są konsultantami nowojorskiej policji i pomagają rozwikłać co trudniejsze sprawy kryminalne, natomiast w kolejnych odcinkach wplecione są wątki dotyczące znanych z kart książkowego oryginału postaci, panią Hudson, Irene Adler, profesora Moriarty, a na samym początku nowej serii, gdzie bohaterowie wybierają się na wycieczkę do Londynu, również inspektora Lestrade i brata Holmesa, Mycrofta. Przy czym podobnie jak Watson będąca kobietą, emploi innych postaci potrafi również sprawić spore niespodzianki. W całym tym szaleństwie jest metoda, serial trzyma poziom, jest może mniej rozbuchany realizacyjnie niż brytyjski, za to w roku wychodzi ponad dwadzieścia odcinków.
Źródło grafiki: Columbia Broadcasting System
próbowałem to obejrzeć jako fan Sherlocka i odrzuciło mnie. W ogóle nie ma podjazdu do wizji BBC. Dedukcje strasznie toporne, ze skrajności w skrajność. Patent z damskim Watsonem też mi nie podszedł. Jeszcze zauważyłem, że tak jak Dr House był wzorowany na postaci Sherlocka, tak w Elementary Sherlock był za bardzo wzorowany na Housie 😉
Więcej zbieżności jest z „Sherlockiem” z BBC niż z mentalistą. Nikt nie wie który serial zapoczątkował ten schemat, ani który kopiuje który, który jest który, który był pierwszy, a który będzie ostatni. Podejmowany temat jest praktycznie nie do wyczerpania, a w dodatku stworzenie mocnej osobowości głównego bohatera przyciąga widzów. Pakują w niego zbiór cech, które ludzie lubią, cenią, podziwiają i sami chcieliby mieć. Pamiętaj jednak o tym, że bohater ów musi przekraczać i przesuwać różne granice, dlatego najczęściej dorzucają mu partnera, który jest porządny, prawy i żyje według reguł rządzących tym światem. Między nimi powstaje kontrast, który uwypukla wyjątkowość głównego bohatera, którego, za czarujący bunt przeciwko konwenansom (którego sami chcielibyśmy niejednokrotnie dokonać), cenimy i lubimy jeszcze bardziej.
Oto przepis na serial, który ma więcej niż połowę szans na powodzenie.