Jeśli w wielu tragicznych wydarzeniach widzisz zakulisowe działania sił specjalnych lub różnych grup interesów, to świetnie odnajdziesz się w świecie 'Blacklist’
Bohaterem serialu jest Raymond Reddington (James Spader), jeden z listy najbardziej poszukiwanych osób przez FBI, który po dwudziestu latach działania w ukryciu i pośredniczenia między różnego asortymentu kryminalistami, zgłasza się dobrowolnie do centrali firmy w Waszyngtonie.
Oddając się w ręce władz, Reddington zostaje przekazany do tajnej komórki FBI, która zajmuje się mokrą robota gdzie oznajmia że jest w posiadaniu czarnej listy, spisu najgroźniejszych zbrodniarzy, który kompletował przez lata działalności w kryminalnym podziemiu. Jego warunkiem jest, że będzie rozmawiał tylko ze świeżo upieczoną agentką FBI, Elizabeth Keen (Megan Boone).
Liz zajmuje się tworzeniem profili kryminalistów. Nie wiemy dlaczego Reddington wybrał właśnie ją, czy stara się pomóc, czy też wykorzystuje ją oraz FBI do swoich celów, rozpracowując kolejne osoby z czarnej listy.
Lokomotywą serialu jest właśnie Spader, który jak mało kto potrafi przekonująco grać inteligentnych psychopatów. W jednym z wątków 'Biura’ popisowo zagrał niezrównoważonego, dominującego szefa, Roberta California. W 'Czarnej liście’ jako nawrócony złoczyńca bawi się w kotka i myszkę zarówno z FBI, jak i osobiście z Lizzie. Potrafi być brutalny i bezwzględny, fizycznie zabija przeciwników, którzy zagrażają Liz, jednocześnie oplatając ją swoją siecią manipulacji, niedopowiedzeń i umiejętnie dawkowanych informacji.
Intryga rozwija się z odcinka na odcinek, dowiadujemy się więcej, jednocześnie mnożą się pytania. Czy mąż Liz jest sympatycznym fajtłapą, czy uśpionym agentem, który na wspólnym wyjeździe zamordował kogoś na zlecenie. Kim byli nieznani rodzice Liz i dlaczego naprawdę zniknęli jak była dzieckiem. Czy Raymond znał ojca Liz, a może jest jej ojcem. Jaki jest naprawdę cel ryzykownej gry Radmonda z FBI? Kto jest następną osobą na czarnej liście? Fabuła serialu wciąga i wygląda na to, że będzie miał on kontynuacje w postaci drugiego sezonu, dzięki czemu być może dowiemy się przynajmniej części odpowiedzi.
Źródło grafiki: yahoo.com
Nie widziałem od lat Jamesa Spadera, chyba nawet od czasu Crash i jestem w szoku. To naprawdę on? Nie chodzi tylko o to, że wyłysiał, ale o wyraz twarzy. To dziadek. Piękni za młodu szybko się starzeją…
Tak, zupełnie inny człowiek. Z takiego milusia stał się zasuszonym, neurotycznym staruszkiem.
Taki Prison Break, tylko lepiej zagrany, mniej szczeniacki, bardziej prawdopodobny.
“Złożoność postaci Reda Reddingtona i jego zagadkowe motywacje zdają się naprawdę fascynować naszych widzów”. Tako rzekł dyrektor AXN-u. Zaczynam mieć ochotę na ten serial, bo Spadera cenię od czasu Boston Legal.