George A. Romero
Człowiek, który wprowadził zombie do kultury masowej, opuścił ziemski padół. Odwrotnie jak jego bohaterowie. George A. Romero zmarł 16 lipca 2017 roku w wieku 77 lat.
Człowiek, który wprowadził zombie do kultury masowej, opuścił ziemski padół. Odwrotnie jak jego bohaterowie. George A. Romero zmarł 16 lipca 2017 roku w wieku 77 lat.
Pod koniec lat 60-tych amerykański wynalazca i inżynier, Ralph Baer rozpoczął poważne rozmyślania nad czymś, co nie było związane z codziennością, lecz wybiegało w przyszłość.
Przyzwyczailiśmy się, że bateriami słonecznymi można zasilić kalkulator albo małe lampki ogrodowe. Grupa ze Szwajcarii buduje samolot na ogniwa słoneczne i chce nim okrążyć Ziemię.
Zacięcia papierem są paskudne, cienkie, bolesne, rozwścieczające. Pewien projektant wymyślił jak z pożytkiem wykorzystać tę znienawidzoną właściwość papieru.
Duńska firma ma pomysł na rozwiązanie dwóch problemów naraz: jak budować taniej drogi oraz co robić z ogromem wyrzucanych tworzyw sztucznych.
Podczas zaplanowanego w Warszawie na 25-27 września konwentu Pixel Heaven jednym z gości będzie legendarny Jeff Minter, od niemal trzech dekad aktywny autor gier.
Czasem człowiek nie jest w stanie oszacować skali swoich eksperymentów. Tak się stało ze Starfish Prime, który dokonał zmian w skali całej planety.
W roku 1955 amerykańska marynarka oblatywała eksperymentalne prototypy urządzenia, które działało jak latający Segway.
Oryginalny doktor Frankenstein nie żyje od pięciu lat, ale jego godzące w podstawy człowieczeństwa pomysły powracają na tapetę.
Katastrofa na amerykańskiej pustyni Mojave. Podczas testów rozbił się kosmiczny prom, mający w najbliższych miesiącach zabrać na orbitę pierwszych pasażerów.
Sir Clive Sinclair założył swoją pierwszą firmę w 1961 r. Przez dwie dekady zajmował się pracami nad radiem tranzystorowym i układami scalonymi. Potem odkrył nowe dziedziny.
Na naszych oczach drastycznie zmieniła się struktura otaczających nas mediów. Dzisiaj głos może zabrać każdy i wcale nie jest pewne czy to dobre zjawisko.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.