Ludzie w czerni
Przyjeżdżają w wielkiej czarnej gablocie na fałszywych numerach. Cechy rozpoznawcze: ciemna cera, białe koszule do czarnych garniturów i kapeluszy oraz sztywny chód.
Przyjeżdżają w wielkiej czarnej gablocie na fałszywych numerach. Cechy rozpoznawcze: ciemna cera, białe koszule do czarnych garniturów i kapeluszy oraz sztywny chód.
Istnieje pseudonaukowa teoria jakoby świat jest rządzony przez Kosmicznego Dowcipnisia. Niektóre zbiegi okoliczności rzeczywiście są niesamowite. Na przykład ten związany z Titanikiem.
Bogowie nie lubią, jeśli myli się podstawowe fakty na ich temat. A już gdy nieprawidłowo wymawia się ich imię, trudno oczekiwać niebiańskiej wdzięczności.
W Monachium dobiega końca bawarskie święto piwa, Oktoberfest. W ciągu dwóch tygodni biesiadnicy, miejscowi i przyjezdni, spożywają pięć milionów litrów złocistego trunku.
Oto Joe Spinell. Człowiek, który wypromował Sylvestra Stallone’a, polecając go hollywoodzkim producentom. Sam za to był żywym uosobieniem grozy.
W 1881 r. gang Clantonów zwarł się w O.K. Corral z rodziną Earpów wzmocnioną lufą Doca Hollidaya. Potomkowie tych pierwszych żyją do dzisiaj.
W Londynie znajduje się jedna z kryształowych czaszek. Jednak ani ona, ani jej siostry nie są już traktowane poważnie przez współczesną naukę.
Pod restauracją Paseo Grill w amerykańskim stanie Oklahoma stanął pod koniec sierpnia niecodzienny pomnik. Właściwie potajemnie wyrósł w nocy. Jego autor pozostaje nieznany.
Dzisiaj opublikowano raport Polskiego Związku Alpinizmu w sprawie tragedii na Broad Peak. Wnioski, które z niego płyną są krytyczne przede wszystkim dla Adama Bieleckiego.
Pojawił się w samym sercu sezonu ogórkowego, jednak dowcipem nie był. Jego truchło budziło swoimi rozmiarami respekt, ale jeszcze większe zdziwienie budziły wystające z niego rogi.
Oto odkopane z archiwów z 1940 r. zdjęcie, które w ciągu ostatnich miesięcy zdążyło zrobić furorę. Nad tożsamością znajdującego się na nim człowieka debatują miliony.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.