Żegnaj, Apollo
Poranek 7 grudnia 1972 r. Potężna rakieta Saturn V wypuszcza ogień z dysz. Odrywa się od Ziemi, by wraz z doczepionym statkiem kosmicznym po raz ostatni obrać kierunek na Księżyc.
Poranek 7 grudnia 1972 r. Potężna rakieta Saturn V wypuszcza ogień z dysz. Odrywa się od Ziemi, by wraz z doczepionym statkiem kosmicznym po raz ostatni obrać kierunek na Księżyc.
Szukano jej przez prawie okrągłe stulecie, ale wygląda na to, że wreszcie jest. Wysłana przez NASA sonda zaobserwowała coś, co nie może być niczym innym jak wodą.
Na razie jeszcze nie człowiek, lecz sonda. Po raz pierwszy jednak w dziejach mamy szansę na tak zwane „second opinion”. Dotychczas w sprawach księżycowych musieliśmy polegać na USA.
Firma SpaceX dostarczyła już na orbitę kanadyjskiego satelitę pogodowego „Kasjopeja”. Podobny kurs może zamówić każdy, kto ma do wydania 56.5 milionów dolarów.
Saturn znany jest z otaczających go pierścieni. Ich pochodzenie oraz skład są już z grubsza wyjaśnione. Problemem na Saturnie jest coś innego.
Zajęci poszukiwaniem na Marsie wody, zapominamy, że w Układzie Słonecznym udało się już ją zlokalizować. I to w dość niesamowitym miejscu.
Pierwszy człowiek w kosmosie, największy poza pierwszymi sekretarzami bohater ZSRR. Mógł mieć wszystko, ale w końcu stał się zawalidrogą dla władz, a potem zginął.
Nie bozon Higgsa, nie efekt tunelowy, nawet nie czarne dziury. Tym co stanowi największe wyzwanie dla współczesnej fizyki teoretycznej jest ustalenie z czego składa się Wszechświat?!
Powoli myśleć o alternatywnych sposobach wynoszenia ładunków na orbitę. Jednym z pomysłów jest zbudowanie wielkiej magnetycznej dmuchawki.
W ujęciu starożytnym czas był czymś uniwersalnym, ostoją całego Wszechświata. Albert Einstein w znaczący sposób zmienił to pojęcie, spychając czas z piedestału.
Możliwe, że na nasz piękny kraj mogą spaść szczątki zużytego europejskiego satelity GOCE. Na przyjęcie kosmicznych śmieci szykują się mieszkańcy Olsztyna i Łomży.
Na Amerykę padł blady strach. Jesienią 1957 r. sowiety wykonały wyprzedzający krok ku podbojowi kosmosu, wystrzeliwując pierwszego sztucznego satelitę Ziemi.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.