Druga połowa XVIII wieku. Świat przyswoił teorię Izaaka Netwona, okiełznano prąd elektryczny. Są jednak miejsca, gdzie monstra nadal grasują.
Za pierwszego angielskiego „menadżera cyrkowego” uważa się urodzonego w 1742 roku Philipa Astleya. Początkowo specjalizował się w jeździe konnej, ale największym jego osiągnięciem było otworzenie pierwszego na terenie Albionu cyrku, zwanego Amfiteatrem Astleya. Ruszył on w 1773 roku, zaś pokazy odbywały się w samym sercu Londynu, w dzielnicy Lambeth.
Oprócz standardowego rzemiosła, Astley prezentował również pod swoim namiotem zarówno ludzkie, jak i zwierzęce dziwolągi. Karły, albinosi, ludzie ze spłaszczonymi czaszkami czy posiadający nietypowe cechy płciowe stali się widowiskiem w miastach, do których przybywał cyrk.
Astley zawsze był gotów wykorzystać każdą atrakcję. Gdy przedstawił swoim widzom gilotynę, ciekawski tłum kłębił się jak dziki w jego amfiteatrze. Tradycja tak zwanych gabinetów osobliwości utrwaliła się. W epoce, gdy nie istniało kino ani telewizja, możliwość ujrzenia czegoś niesamowitego była bardzo kusząca, zwłaszcza dla mieszkańców prowincji. Zauważmy subtelność przykładu gabinetów osobliwości — oto bowiem „horror a priori”, nie wymyślony, lecz jak najbardziej rzeczywisty, zostaje ucywilizowany, sprowadzony przez cyrkowego sztukmistrza do roli wyjmowanego z kapelusza królika. Zupełnie inną rzeczą jest twórca wymyślający najstraszliwsze nawet historie, jeśli dokonuje tego w swojej głowie. Cyrkowy władca typu Astleya z pełną premedytacją używa horroru do osiągnięcia zysku. I nie tyle sam go kreuje, co wykorzystuje w wersji stworzonej przez naturę. W działalności Astleya i jemu podobnych należy dopatrywać się początków zjawiska, które obecnie w dobie telewizji prezentującej relacje na żywo z zabójczej powodzi — stało się czymś powszednim.
Na początku XX wieku gabinety osobliwości (ang. freak shows) co prawda nie cieszyły się już taką popularnością jak wcześniej, funkcjonowały jednak aż do I wojny światowej, która praktycznie położyła kres tego typu pokazom. Horror w wydaniu cyrkowym przegrał z rzeczywistością. Gdy ludzie zobaczyli zniszczenia i ujrzeli straszliwie okaleczonych żołnierzy, stracili ochotę na oglądanie podobnych rzeczy w gabinetach osobliwości.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
W programie cyrku Astleya prezentowane były prawie wszystkie znane dziś specjalności cyrkowe: woltyżerka, tresura koni, taniec na linie, skoki akrobatyczne, ekwilibrystyka i pantomima. W tym cyrku w roku 1793 zaprezentowana została postać ,,wojskowego krawcy”, który prezentował typ jeźdźcy komicznego- udając, że nie potrafi jeździć na koniu, wsiadając na niego tył na przód itp. Ulubienicą widowni była piękna amazonka- Angelica Chiarini. W roku 1782 na przedmieściach Paryża powstał drugi stały cyrk Astleya nazwany Amphitheatre Anglais du Faubourg du Temple. Cyrk ten miał 64 stopy średnicy i oświetlało go dwa tysiące lamp. W roku 1782 na przedmieściach Paryża powstał drugi stały cyrk Astleya nazwany Amphitheatre Anglais du Faubourg du Temple. Paryski amfiteatr Astleya architektonicznie przedstawiał prototyp cyrku współczesnego. Cyrk ten miał 64 stopy średnicy i oświetlało go dwa tysiące lamp. Według opisów kronikarzy loże były kolorowo ozdobione, a za nimi znajdowało się kilka rzędów ławek. Pośrodku była scena przeznaczona do pokazów linoskoczków, atletów, klownów. Orkiestra umieszczona była nad maneżem. Średnica maneżu miała 42 stopy długości, czyli, również jak to się spotyka dziś 13 m. Wynika to z doświadczeń Astleya, który trenując jazdę stania na głowie na koniu zauważył, że siła odśrodkowa pomagała mu najdłużej zachować tę pozycję na maneżu o właśnie takich rozmiarach. Podłoga areny pokryta była spulchnioną ziemią i trocinami.
Przedstawienia Asteya dopasowane były do wymagań różnej publiczności – od arystokracji, poprzez zamożne mieszczaństwo do zwykłych mieszkańców Londynu lub Paryża, dlatego repertuar był bardzo szeroki i zawierał w sobie elitarną sztukę jazdy na koniach jak i pokazy kuglarzy z bud jarmarcznych.