Przypatrując się konstelacji Perseusza, zespół holenderskich naukowców z uniwersytetu w Lejdzie odkrył coś dziwnego. Coś, co pozwala nam zajrzeć na drugą stronę Wszechświata.
Jedną z największych zagadek otaczającej nas rzeczywistości jest ciemna materia. Od lat trwają dyskusje czym jest owa brakująca część masy Wszechświata. Teraz nieco przybliżyliśmy się do wyjaśnienia tej kwestii.
Holendrzy potwierdzili wcześniejsze o kilka dni doniesienia naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Harvarda. Zespół dowodzony przez astrofizyka Alexeya Boyarsky’ego analizował widma promieniowania rentgenowskiego docierającego na Ziemię z gromad galaktyk znajdujących się we wspomnianej konstelacji Perseusza. Odkryto w nich „skok”, czyli będącą anomalią zmianę w częstotliwości. Zinterpretowano to jako efekt nowego rodzaju cząstek elementarnych zwanych neutrinami. Nazwano je „sterylnymi”. Podobnie jak inne neutrina, posiadają one minimalną masę. Boyarsky jest zdania, że to właśnie te nieznane wcześniej nauce cząstki stanowią brakujące ponad 90% masy Wszechświata.
Detektory neutrin znajdują się na całej Ziemi. Jeden z nich jest japoński Super-Kamiokande (na zdjęciu), składający się z 50,000 ton super czystej wody, w którą powtykanych są tysiące rurek wypełnionych światłem. Iście surrealistyczny widok.
Odkrycie sterylnych neutrin to nie koniec badań nad ciemną materią, ale znaczący krok naprzód. Podążanie tym tropem przybliża nas do granic poznania, do próby uzmysłowienia sobie czym jest rzeczywistość w której przebywamy.
Źródło grafiki: universetoday.com
Dlaczego nie obserwuje się tego widma w naszej Galaktyce ? Źródła emisji są znacznie masywniejsze a dominuje „Perseusz”. Uważam, że występują tam obiekty grawitacyjne, które przeczą obecnym wyobrażeniom. Pod ich wpływem następuje sublimacja „kryształu przestrzeni”, którego efektem może być to promieniowanie.
Niewiele to wyjaśnia. O neutrinach jako ciemnej materii mówiło się już 10 lat temu.
A na dodatek jakoś tak intuicyjnie nie chce się wierzyć, że 90% brakującej masy Wszechświata to jakie ledwo co istniejące cząstki. Z drugiej strony mamy supermasywne czarne dziury, tryliony gwiazd – i to wszystko przerasta 10 razy neutrino? Wydaje mi się to za proste. Problem ciemnej materii to jak na moje oko jakiś łącznik pomiędzy rzeczywistością jaką znamy a rzeczywistością jakiej nigdy nie poznamy.
Neutrina sterylne na razie dopiero odkryto, jeszcze (chyba) żadnych map ich źródeł nie ma. Niewątpliwie jednak byłoby to bardzo ciekawe, skąd najwięcej neutrin sterylnych przychodzi, czy może są ich większe źródła/skupiska. Z czasem zapewne takie mapy zaczną się pojawiać. Gdyby pasowały to byłby to dosyć silny dowód na powiązanie ciemnej materii i neutrin sterylnych.
Z tą Supersymetrią i WIMPami bym póki co się wstrzymał. Co prawda nic przeciw Supersymetrii, ani innym tego typu teoriom, ale też nie ma póki co żadnych dowodów, które obaliłyby Model Standardowy, jednocześnie potwierdzając Teorię Strun (jedną z nich), SUSY, MSSM czy jakąkolwiek inną teorię mającą opisać cząstki elementarne. Model Standardowy póki co się trzyma i jak na razie wiele rzeczy da się do niego dowolnie dopasować.
Problem z tego typu teoriami jest taki, że matematycznie każda z nich jest perfekcyjnie spójna, jednak brak jest na razie możliwości ich skonfrontowania. Wszystkie badania cząstek elementarnych wykorzystują najnowsze osiągnięcia techniki. Zanim będziemy mogli jedną z nowszych teorii potwierdzić musi się rozwinąć technologia, którą tego dokonamy.