Przez cztery miliardy istnienia Ziemi nie działo się zbyt wiele, a potem nastąpiło nagłe przyśpieszenie. Badacze ewolucji i antropolodzy głowią się nad tego przyczyną.
Kambr jest okresem geologicznym w dziejach Ziemi, pierwszym okresem ery paleozoicznej. Trwał około 50 mln lat, zaczął się 540 mln lat temu. Geologicznie rzecz ujmując, jest to 0,1 procenta historii Ziemi. Porównując zaś ten fenomen z historią życia na Ziemi (około 3,5 miliarda lat), jest to jakby jedna minuta w 24-godzinnej dobie. I to drugie porównanie dobrze wskazuje krótkotrwałość tego arcyważnego okresu, nazywanego często biologicznym Wielkim Wybuchem.
Już w XIX wieku zaczęto odkrywać, że właśnie z kambru pochodzą najwcześniejsze skamieniałości rozwiniętych form życia. Posiadały szczątkowe układy krwionośne, układy kostne i nerwowe, stanowiąc awangardę eksplozji życia na naszej planecie. Plany ciała i struktury charakterystyczne dla zwierząt okresu kambryjskiego nie mają wszakże wyraźnych morfologicznych poprzedników we wcześniejszych warstwach. Genetycy nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego na początku kambru istniejące już miliony lat wcześniej zwierzęta nagle zaczęły wytwarzać szkielety i skorupki i, co ciekawe, z trzech różnych substancji chemicznych: węglanu wapnia, fosforanu wapnia i krzemionki. W tej eksplozji brak lontu, który do niej doprowadził. Sam Karol Darwin przyznawał wielokrotnie, że to, co się stało 500 mln lat temu stanowi największy problem dla teorii ewolucji.
W okresie kambru nastąpiło kilka zjawisk natury geologicznej. Zmienił się przede wszystkim skład chemiczny wody morskiej, poszerzając się o tlen i wapń. Nastąpiły również prawdopodobne przesunięcia tlenu w atmosferze.
Niektórzy zwolennicy teorii panspermii są zdania, że właśnie w okresie kambru doszło do „zapłodnienia” życia na Ziemi, ale nie do końca rzecz jasna potrafią wytłumaczyć to w kontekście wcześniejszego już istnienia życia na Ziemi. Faktem jest, że 500 mln lat temu coś błyskawicznie przyśpieszyło ewolucję. Może była to mutacja albo jeszcze inny, nieznany proces o naturze geologicznej?
Wyobrażając sobie rozwój życia na Ziemi, trudno pojąć jak od bakterii dotarliśmy do ssaków. Właśnie w kambrze nastąpiło owo dotknięcie nieznanej nam jeszcze różdżki, które spowodowało przejście pomiędzy szczątkowymi formami życia a życiem, jakie znamy.
Źródło grafiki: pixabay.com
Teoria panspermii to bzdura, bo oznaczałoby to, że w kambrze dotarły na Ziemię gotowe trylobity, a nie cząstki życia.
Podobne trudności pojawiają się podczas datowania momentu powstania innych ważnych grup organizmów. Pierwsze rośliny lądowe pojawiły się nie wcześniej niż 700 mln lat temu i nie później niż 420 mln lat temu. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. Wszystko zależy od sposobu datowania tego ważnego momentu. Pierwsze skamieniałości prymitywnych roślin lądowych pochodzą z syluru (około 420 mln lat temu), najstarsze pozostałości prawdopodobnych zarodników roślin wydatowano na ordowik (475 mln lat), zaś zegary molekularne sugerują, że rośliny rozpoczęły podbój lądów już 700 mln lat temu.
Eksplozja z punktu widzenia miliardów lat, ale sam proces mógł trwać setki tysięcy lat i mogło się na niego składać tysiące przyczyn – mutacji, czynników zewnętrznych i innych zawirowani. Nigdy się tego nie dowiemy, bo nie cofniemy czasu.