W 97 lat po nuklearnej wojnie, z orbitalnej Arki wraca na Ziemię grupa, która ma za zadanie wybadać czy nadal jest radioaktywną pustynią, czy też można ją rekolonizować.
W bliżej nieokreślonej przyszłości narody świata łączą swoje orbitalne stacje kosmiczne, w jedną wielką, zwana później Arką. Kiedy Ziemię zostaje okryta nuklearną nocą, ludzkość, to co z niej zostało, ratuje się na Arce. Przez kolejne cztery pokolenia ludzie egzystują w ciasnych kwaterach, w symulowanej siłą odśrodkową grawitacji, z bardzo rygorystycznym system prawnym. Wszelkie przestępstwa, jako zagrażające przetrwaniu wspólnoty, karane są śmiercią.
Przywództwo Arki szacuje, że potrzeba kolejnych stu lat, aby Ziemia nadawała się do zamieszkania, natomiast kurczące się zasoby oraz niedomagania samej wiekowej konstrukcji kosmicznej skłaniają do szybszych kroków. Grupa stu młodocianych przestępców, zostaje ułaskawiona w szczególny sposób. Zamiast natychmiastowej egzekucji, zostają pod przymusem zapakowani w kapsułę, która zostaje wysłana na Ziemię. Delegaci są zaobrączkowani, dzięki czemu na orbicie można monitorować ich funkcje życiowe, staja się królikami doświadczalnymi.
Nowy serial 'The 100′ próbuje zdobyć przyczółek w trudnym dla telewizji gatunku SF. Ciekawy jest punkt wyjścia i wielka szkoda, że w pilocie historia została zrelacjonowana niczym ostrzeżenie w reklamach farmaceutyków. Samo życie na kosmicznej szalupie ratunkowej też zostało ledwie naszkicowane, skąd biorą wodę, czy mają jakieś uprawy, co z kulturą przez cały wiek odosobnienia, co z rozwojem technologii, ze zwierzętami, te i milion innych pytań ciśnie się na usta, ale póki co musimy obejść się smakiem.
Serial jest o nastolatkach i przeznaczony dla nastolatków. Nie ma tu miejsca na twarde SF, twórcy postawili na dwa elementy. Pierwszy to tajemnica, tu narzucają się skojarzenia z 'Zagubionymi’, nasza setka jako pierwsi od wieku ludzie stąpają po twardym gruncie i oddychają normalnym powietrzem, odkrywają świat drapieżników, zieleni i przestrzeni. Drugi to przetrwanie, grupa już zaczyna się dzielić, można przypuszczać, że niedługo rozpocznie się eliminacja w stylu 'Igrzysk śmierci’. Tym można tłumaczyć, dlaczego scenarzyści upchali w lądowniku aż sto osób, bez skafandrów ochronnych, bez mierników promieniowania, bez sprzętu jaki spodziewalibyśmy się po ekipie, urodzonej na orbicie, badającej nowy, nieznany świat.
Źródło grafiki: zanda.com
Warto dodać, że to serial twórców Pamiętników Wampirów i Plotkary 😉