Kiedyś ten domownik, który miał pilota od telewizora, miał władzę. Wkrótce władzę będzie miał ten, kto będzie mógł zdalnie włączać i wyłączać tego pilota przy pomocy swojego telefonu.
Na proste, ale skuteczne rozwiązanie zarządzania urządzeniami domowymi na odległość, konkretnie tymi z zasilaniem bateryjnym wpadło dwóch inżynierów, Trey Madhyastha oraz Kella O’Connor. Obaj są weteranami projektowania komponentów używanych w systemach rakietowych, między innymi w rakiecie Falcon 9 firmy SpaceX.
Swój startup nazwali Tethercell, co można przetłumaczyć jako baterie na uwięzi. Prototyp systemu jest dostosowany do urządzeń zasilanych zwykłymi paluszkami AA. W danym urządzeniu zamiast jednej takiej baterii, wkładamy elektroniczny komponent, w środku którego mieści się też bateria tylko mniejsza, AAA. To właśnie Tethercell. Komponent zapewnia komunikację bezprzewodową za pośrednictwem bluetooth z naszym telefonem oraz funkcję blokady prądu na żądanie. W telefonie mamy aplikację, która wyświetla wszystkie dostępne do zarządzania urządzenia.
Syn przeskakuje kanały jak szalony zamiast się uczyć do klasówki, wystarczy dotknięcie ekranu telefonu by pilot umilkł jak zaklęty. Zmęczyła Cię melodyjka z pianinka które od rana piłuje córka, nie ma problemu. Oczywiście również za dotknięciem ekranu telefonu można wszystkie urządzania z powrotem włączyć. W przyszłości Trey i Kella planują dodanie nowej, przydatnej funkcji – lokalizowania urządzeń w środku których jest Tethercell. Funkcja jest poniekąd obosieczna, nie da się z nią po prostu schować pilota, żeby domownicy zrobili sobie przerwę od telewizji.
Źródło grafiki: pixabay.com