To dzieło brytyjskiej myśli technicznej nie ma nic wspólnego z wyspiarskim savoir vivre. Jest przeznaczone do zabijania z zimną krwią.
Brytyjski resort obrony od kilku miesięcy prowadzi intensywne testy drona bojowego o nazwie Taranis, zaczerpniętej od imienia celtyckiego boga. Po raz pierwszy pokazano go światu w 2010 roku, stojącego na lotnisku, tyle że dziennikarze nie mieli pozwolenia, by się zbliżać do tajemniczej konstrukcji. Teraz do sieci trafił film na którym widać jak wyglądająca jak skrzydło bezzałogowa machina wznosi się w powietrze i leci na górzystym terenem. Przypatrujący mu się eksperci wątpią, żeby była to Wielka Brytania. Podejrzewa się raczej, że super tajna technologia jest testowana w pustynnej bazie w Australii.
Taranis jest najbardziej zaawansowanym technicznie samolotem, jaki powstaje w Anglii. Opracowuje go firma BAE Systems, która jak dotąd wpompowała w projekt około 300 milionów dolarów. Szczegółowe parametry techniczne drona nie zostały rzecz jasna ujawnione, ale to i owo jednak wiadomo. Podano na przykład jego wagę – 8 ton oraz rozpiętość, która wynosi 10 metrów. Jeśli chodzi o silnik, do akcji wkroczyła stara brytyjska marka. Rolls-Royce zamontował w dronie silnik odrzutowy Adour Mk.951, dzięki któremu maszyna jest zdolna do lotów międzykontynentalnych.
Taranis jest przygotowywany z myślą o wojnach XXI wieku. Będzie w stanie wlecieć na teren przeciwnika i samodzielnie nad nim operować. Do chrzestu bojowego jest jednak długa droga. Przewiduje się, że Tarnis zostanie wdrożony do użytku wojskowego dopiero około 2030 roku.
Źródło grafiki: defence24.pl
Taranis jest uzbrojony i zdolny do niszczenia zarówno celów naziemnych, jak i w powietrzu. To fakt, że maszyna dysponuje swoistego rodzaju sztuczną inteligencją i jest w stanie samodzielnie namierzać cele oraz je niszczyć. A po niekontrolowanym zniszczeniu Malezyjczyka nad Ukraina został poddany badaniom oprogramowania?