Na razie jeszcze nie człowiek, lecz sonda. Po raz pierwszy jednak w dziejach mamy szansę na tak zwane „second opinion”. Dotychczas w sprawach księżycowych musieliśmy polegać na USA.
Misja sondy Chang’e-3, której nazwa została zaczerpnięta z chińskiej mitologii, rozpoczęła się w poniedziałek 2 grudnia, kiedy z Xichang Satellite Center wystrzelona została rakieta Długi Marsz 3B. Po przebyciu około 350 tysięcy kilometrów rozpoczęto hamowanie sondy. Jego powodzenie potwierdza zdolności chińskich inżynierów do budowania silników manewrowych odpowiednio wydajnych i precyzyjnych, aby umieścić satelitę tam gdzie chcą. W końcu sonda znalazła się na wysokości 100 km nad Księżycem. Gdyby ten manewr się nie powiódł, pojazd albo rozbiłby się o Księżyc, albo odleciałby w bezmiar kosmosu. Udało się i 14 grudnia 2013 r. Chang’e-3 osiadła łagodnie na powierzchni Srebrnego Globu.
Było to pierwsze od 1976 r. tak zwane miękkie lądowanie na Księżycu. W 2007 r. Chińczycy umieścili już na orbicie Księżyca inną sondę, która jednak następnie zderzyła się z satelitą Ziemi. Było to planowane, był to pierwszy krok. Teraz Chang’e-3 bezawaryjnie zdołała wylądować i zachować całą swoją aparaturę w stanie nienaruszonym. Wypuściła łazika o wdzięcznej nazwie Yutu (na zdjęciu w komputerowej interpretacji), który od tego momentu stanie się przekaźnikiem informacji.
Po dokonaniu badań, Chińczycy będą mogli obwieścić światu zrealizowanie kolejnego kroku na drodze do podboju przestrzeni kosmicznej. Już wcześniej wysłali na orbitę ziemską trzech astronautów, którzy spędzili tam dwa tygodnie. Kolejnym etapem orientalnego programu kosmicznego ma być umieszczenie w 2020 r. własnej stacji kosmicznej. A potem? W nieokreślonym jeszcze nawiasie czasowym Chińczyk na Księżycu, rzecz jasna! Miłośnicy teorii spiskowych już teraz zacierają ręce – wyjaśni się wówczas raz na zawsze czy Armstrong z Aldrinem byli w 1969 r. na powierzchni Srebrnego Globu.
Lądowanie Chang’e-3 na Księżycu
Źródło grafiki: esa.int
A wiecie co Chiński łazik powinien zrobić na początku ? Wbić paliki, żeby zaznaczyć swoją działkę. Najprościej by było gdyby sonda podjechała do amerykańskiej flagi (o ile tam jest), i ogrodziła ją palikami. 1% amerykańskie, a 99% Chińskie terytorium. 😀
Kto wie czy Hindusi nie uprzedzą skośnookiego. Indie też mają kosmiczne ambicje.
Amerykanie pewnie zastanawiaja sie co by tu szybko poslac na ksiezyc zeby upolowalo Ja osobiscie ciesze sie ze jeszcze przed smiercia dowiem sie czy to ladowanie, ktore ogladalem w telewizji bedac na Mazurach na rybach bylo fikcja czy tez rzeczywistoscia.
Krok w przód 🙂
Tak, tyle że minął już rok i na razie nic się nie dzieje. Sprzęt jest w stanie hibernacji.
Oni tam polecieli sprawdzić czy jest hel-3. Pierwiastek o mnóstwie możliwości, który może napędzić cywilizację.