W Powrocie Jedi Boba Fett wpada do paszczy sarlacca, trawiącego swe ofiary całymi wiekami. George Lucas pewnie trochę potem żałował przedwczesnego poświęcenia bohatera.
Fetta pokochali fani – za jego konkretność i tajemniczość. I za to, że był ludzki. Miewał problemy ze swoim odrzutowym tornistrem, co zresztą przyczyniło się do jego przedwczesnej śmierci. Nie był też związany z Imperium, lecz z nim jedynie współpracował przy realizacji swojego zlecenia dla Jabby, po to by zarobić na chleb. Pracował jako skromny łowca nagród i nie w głowie mu była sława i władza. Gdy trzeba było, potrafił się postawić samemu Darthowi Vaderowi. Nie postrzegano go jako postaci czarno białej, lecz pełnokrwistego bohatera, twardziela, rzuconego trochę przypadkiem na arenę dziejów.
I oto w 1991 r., czyli osiem lat po ekranowej śmierci Fetta, pojawiła się szansa na jego wskrzeszenie. Scenarzysta i poeta Tom Veitch odwala kawał niezłej roboty. Pisze sześciozeszytową opowieść komiksową obejmującą wydarzenia po zakończeniu Powrotu Jedi. Tytułuje to Dark Empire. Jest to historia o dojściu do władzy cesarza Palpatine’a, z którym walczy Luke przechodzący na ciemną stronę Mocy po to, by go pokonać. Fain otrzymują coś więcej – oto w Dark Empire pojawia się Boba Fett! Zostaje wytłumaczone, że sarlacc uznał go za „niezbyt strawnego”. W swym charakterystycznym hełmie, z naprawionym tornistrem, znów jest w akcji. Po raz kolejny okazało się, że komiks naprawił to, co było niemożliwe, a w każdym razie wątpliwe w filmie.
Dark Empire zostało wypuszczone na rynek przez wydawnictwo Dark Horse, które zastąpiło Marvela w roli komiksowego licencjobiorcy Star Wars. Seria jest uznawana przez fanów za jedne z najciekawszych dokonań w obrębie Rozszerzonego Wszechświata. Stało się tak dzięki twórczej sile Veitcha, który zadbał o wywalczenie jeszcze jednego u lucasowych nadzorców: oprócz Boby Fetta na kartach komiksu pojawia się po raz pierwszy w ogóle dziecko Lei i Hana Solo, Anakin Solo!
Źródło grafiki: starwars.com
Dziesięć lat później w Ataku klonów zobaczyliśmy niemal identycznie wyglądającego Jango Fetta. Widać, że komiks znów stał się materiałem wyjściowym dla filmu.
W kwietniu bieżącego roku Disney zamknął studio LucasArts, a tym samym dwie gry ze świata Gwiezdnych wojen, które były wówczas w produkcji, przestały być priorytetem dla nowego właściciela. Na temat jednej z nich, Star Wars 1313, ukazało się już całkiem sporo informacji. Deweloper miał zamiar między innymi przedstawić światu nowego bohatera Star Wars 1313 – Bobę Fetta.
Fetta wkrótce zobaczymy też na dużym ekranie. Szef wytwórni Walta Disneya, Bob Iger, potwierdził, że oprócz trzech nowych części sagi powstaną samodzielne filmy, których fabuła skoncentruje się na bohaterach znanych z „Gwiezdnych wojen”. Dziś wiemy już, że centralnymi postaciami pierwszych dwóch spin-offów będą Boba Fett i Han Solo.