Ponad czterdzieści lat po tym jak wysłano pierwszego e-maila, trwają gorące dyskusje o granicach cenzury w Internecie. I o wyznawaniu grzechów za pomocą kabla telefonicznego.
Pierwszy w historii e-mail został wysłany przez pracującego w Bolt Beranek and Neuman inżyniera Raya Tomlinsona. Miało to miejsce w 1972 r. I choć niektórzy uważają tę erę za „przed-mailową”, to faktem jest, że Tomlinson przesłał informację pomiędzy dwoma komputerami.
Siedem lat później odnotowano pierwsze w listach elektronicznych „buźki”, czyli znaki graficzne mające odzwierciedlać nastawienie emocjonalne piszącego. Od tamtych pionierskich lat minęło już wiele czasu, jednak popularność e-maila – choć to dość umowne stwierdzenie – nie została przyćmiona nawet przez eksplodujący od 1993 r. fenomen World Wide Web.
Szum wokół e-mail narósł po tym, gdy na początku lat 90-tych. Phil Zimmermann wynalazł system umożliwiający szyfrowanie wiadomości wysyłanych pocztą elektroniczną. Pretty Good Privacy (PGP) stało się przedmiotem dochodzenia FBI, nie chcącego przyjąć do wiadomości, że użytkownicy na całym świecie mogą chcieć przekazywać sobie wiadomości z posiadaniem 100-procentowej pewności, że nie trafiają one równolegle na komputer któregoś z Wielkich Braci. Zimmermannowi wytoczono proces, którego efektem stało się, że z PGP do dziś korzystają użytkownicy na całym świecie. Co oczywiście nie chroni ich całkowicie przez działanie Echelonu, Prismu i innych wdrażanych przez służby USA oraz innych krajów systemów inwigilacji prywatnych rozmów.
Krajem, w którym zupełnie nie można się czuć bezpiecznie wysyłając e-maile, są oczywiście Chiny. Tamtejsze władze, starając się poradzić z korzystającą z opozycją korzystającą z najnowszych środków przekazu, wydały mnóstwo 50 aktów prawnych stanowiących mniej lub bardziej dosłowną cenzurę internetowej wymiany wiadomości. Wyroki za przekazywanie opozycji adresów mailowych albo publikowanie treści zakazanych są na porządku dziennym. Doszło do tego, że opublikowano ustawę, według której za upublicznienie poprzez Internet któregoś z dokumentów uznanych za poufne, grozi kara śmierci.
Pojawił się też kolejny problem. Czy za pośrednictwem e-maila albo strony WWW można się spowiadać? Odpowiedź Kościoła jest tutaj kategoryczna od dwóch dekad. Prawdopodobnie sprawy sumienia będą jedynymi, których nie dotknie wolność e-mailowa!
Historia e-maila w formie graficznej
Źródło grafiki: pixabay.com
Ray Tomlinson właśnie zmarł.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Zmarl-wynalazca-e-maila-Ray-Tomlinson,wid,18199086,wiadomosc.html?ticaid=1169b1