Internetowy mem ma całkiem realną historię. Małpa z długim nosem wywodzi się z Azji i była już popularna co najmniej 80 lat temu.
Przenieśmy się na tereny wysp położonych na południe od Chin i Tajlandii należących do Archipelagu Malajskiego. Największa z nich nazywa się Borneo i składała się w XIX wieku z kilku prowincji, wśród których najważniejszymi były Sarawak i Północne Borneo. Historia tego ostatniego jest więcej niż ciekawa. Obecnie należy do terytorium Malezji, na granicy z Indonezją. W drugiej połowie XIX wieku Północne Borneo wpadło w ręce Stanów Zjednoczonych, rozpoczynając okres odrzucenia tej azjatyckiej kolonii. Nie chciały jej Austro-Węgry ani Włochy, a dopiero magnat brytyjskiego kolonializmu, Alfred Dent, który działał podobnie jak w Hongkongu i kilku innych miejscach, zakładając odpowiednią Kompanię i przynosząc dziewiczym terenom stal i parę.
Począwszy od 1888 roku, gdy Północne Borneo stało się brytyjskim protektoratem, nastąpiła szybka industrializacja. Na miejscu dżungli zjawiły się koleje, fabryki, drogi. Zaczęto również drukować własne znaczki. Najsłynniejsza seria ukazała się w 1939 roku. Seria piętnastu znaczków pokazywała to co zwykle pojawiało się na walorach filatelistycznych z brytyjskich kolonii, czyli krajobrazy, autochtonów przy pracy czy ich dumnych panów. Wówczas nieznana była polityczna poprawność, więc sytuacja, w której czarnoskórzy albo żółtoskórzy mieszkańcy harują, podczas gdy podwładni Jej Królewskiej Mości w uprasowanych lampasach dumnie się przechadzają, a najlepiej jeżdżą na koniach, wydawały się rzeczą całkowicie normalną.
Serie z 1939 roku charakteryzowało również to, że nie przedstawiono na niej brytyjskiego króla Jerzego VI. Jedynie same, pokazane w monochromatycznej manierze, motywy z Borneo, wyglądające niczym starodawne obrazy. Wśród nich znalazły się także zwierzęta. Uwagę zwraca walor o wartości 4 centów przedstawiający małpę opisaną jako „proboscis monkey”. Wielki jak kapeć nos nie pozwala mieć wątpliwości, że mamy do czynienia z nosaczem sunadyjskim z rodziny koczkodanowatych. Tak mniej więcej dwa lata temu zwierzak zrobił wielką karierę w polskim internecie, stając się symbolem kojarzącym się z pijaczkiem z czerwonym, zapuchłym nosem. Nosacze wydają się zaskakująco ludzkie z wyglądu, zdarza im się podobnież uprawiać seks dla przyjemności, żyją w dobrze zorganizowanej społeczności, a także utrzymują wegetariańską dietę. Stanowi to pewne przeciwieństwo do tego, jaką rolę pełnią nosacze w internetowym slangu. Tutaj pełnią rolę symbolu utożsamiającego Polaka z prowincji, zacofanego Janusza, niedouczonego kombinatora.
W 1939 roku ojczyzna nosacza sunadyjskiego uhonorowała małpę na znaczku czterocentowym. Warto zauważyć, że w tej samej serii z nominałem 10 centów występował orangutan. Ale to nie on, a Somsiad doczekał się sławy 80 lat po swoim debiucie w świecie mediów.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski