We wschodniej części Czarnego Lądu, blisko granicy Mozambiku z RPA znajduje się miejsce, przy którym nawet Göbekli Tepe blednie.
Stolica Mozambiku, Maputo. Położony na równinie port sam wygląda jak część tej równiny. Praktycznie brak tam wieżowców, ponadmilionowa metropolia gnieździ się w większości w niewielkich domkach. Ujście rzeki Tembe i przyległe do Oceanu Indyjskiego bulwary tworzą ładne miejsca do zwiedzania, a jednak nie ma tu zbyt wielu turystów. Odstrasza ich niestabilność polityczna kraju, bruk i śmiecie na ulicach, a także często powtarzane historie o zagranicznych gościach rabowanych od stóp do głów po skierowaniu w nich lufy rewolweru. Niesamowity eco-hotel, cały porośnięty roślinami, będący najdziwniejszym budynkiem w mieście, nie jest w stanie zrekompensować ryzyka, jakim jest przebywanie na ulicach.
Ale Maputo to nie tylko problemy trzeciego świata. Około 200 kilometrów na zachód od niego znajduje się stanowisko archeologiczne, które od kilku lat powoduje wzburzenie świata naukowego, który najchętniej wolałby, żeby ten temat nigdy się nie pojawił. Stanowi on bowiem całkowite zaprzeczenie oficjalnej historii rozwoju ludzkości, zgodnie z którym najstarszymi budowlami wzniesionymi rękami ludzkimi są świątynie na Malcie z okolic 3500 lat p.n.e. W grę wchodzi jeszcze wspomniane na początku stanowisko Göbekli Tepe w Turcji szacowane na 10 000 lat p.n.e., lecz tam badania nadal trwają i musimy jeszcze trochę zaczekać na ostateczne ustalenia. Nawiasem mówiąc, nawet ta data oznaczałaby przyjęcie istnienia kultury, dla której na razie brakuje miejsca na kartach historii. Ale to i tak nic w porównaniu z Maputo.
Wszystko zaczęło się tam od oddolnej inicjatywy, od przypadku. Oto lokalny strażak Johan Heine uprawiał nad równinami swoje hobby, jakim było latanie. W 2003 roku po raz pierwszy dostrzegł z góry symetryczne kształty układające się w ciąg czegoś, co wyglądało jak stworzone ludzką ręką budowle. Wkrótce do akcji włączył się autor Michael Tellinger, rozpoczynając szereg badań nad składem murów sięgających w niektórych miejscach do 3,5 metra. Wiele z nich stworzonych zostało z poukładanych kamieni, ale były też składające się z magmowej skały wulkanicznej zwanej diabazem. Akurat ją da się datować, badając jej erozję. Pierwsze wyniki okazały się szokujące. Wskazywały one, że stanowisko Maputo może mieć 200 000 lat. DWIEŚCIE TYSIĘCY LAT! To oznaczałoby, że byłoby 20 razy starsze od najstarszych znanych obecnie kultur na Ziemi. Stało się też jasne, dlaczego z ziemi niełatwo wyodrębnić owe ruiny – ponieważ przez tysiąclecia zasypał je piasek, tworząc kolejne warstwy osadowe, z których jedynie kawałki murów wystają ponad murawę. Oczywiście, to dopiero początki badań i ten wynik zapewne zostanie przez akademickich naukowców podważony, jednak nawet znaczna aberracja od niego oznaczałaby i tak trzęsienie ziemi w światku archeologii. A to musi budzić strach, zwłaszcza wśród tych, którzy otrzymują granty i jeżdżą na różne egzotyczne sympozja. Ich wizja zburzenia status quo musi napawać strachem.
Cały region naszpikowany jest setkami starożytnych kopalni złota, co skłoniło Tellingera do zastanowienia się, czy stanowisko Maputo nie było najstarszą znaną nie tyle osadą, co miastem pre-starożytnych górników. Oczywiście pytanie, po co ludziom w tamtych czasach było złoto, wydobywane z takim wysiłkiem, jest całkiem na miejscu. Od razu na myśl może przyjść Zecharia Sitchin i jego zaczerpnięte, przetworzone z mitologii sumeryjskiej opisy Anunnaków. Przecież według Sitchina przybysze z Nibiru zjawili się na Ziemi po to, by wydobywać złoto, a człowieka stworzyli po to, by był robotnikiem, co stanowi oczywiście sferę, którą współczesna nauka całkowicie odrzuca. Tellinger w 2011 roku napisał książkę „African Temples of the Anunnaki: The Lost Technologies of the Gold Mines of Enki”, opisującą rzekome powiązania cywilizacji afrykańskich z sumeryjską. Wiedział już wtedy u Maputo, ale badania archeologiczne na tym terenie stały wówczas w miejscu. W ogarniętym kryzysem ekonomicznym i biedą Mozambiku jest tysiąc ważniejszych potrzeb niż kopanie w ziemi w poszukiwaniu zaginionych cywilizacji. Może udzielona w 2018 roku dotacja przez rząd USA coś tutaj pomoże, ale i to nie wydaje się pewne.
Genetyczne badania ludzkości wskazują jednoznacznie, że wywodzimy się z południowej Afryki. To tam żyli najstarsze osobniki homo sapiens, lokalni łowcy-zbieracze stanowili naszych pradziadów, którzy następnie rozlali się po innych częściach Ziemi. Maputo być może mówi więcej o początkach ludzkości niż piramidy i Malta razem wzięte. Oby badania na tym stanowisku postępowały szybciej niż w Wielkiej Piramidzie.
Źródło grafiki: thesouthafrican.com
Co ciekawe, na miejscu w Mozambiku jest obecnie mieszkający w USA Polak Chris Miekina. Pomaga Tellingerowi w badaniu terenu. Tutaj można znaleźć więcej: https://www.youtube.com/watch?v=5yV49a_Gxok&feature=youtu.be&fbclid=IwAR3R70UoDMR5eUg9yC-AN_gD1KkagqvLJgwWxiZKR0r35mM8OizE5rMRXqM
Nie możemy określić daty budowy budowli. Naukowcy oceniają, że budowle (jest ich wiele, a największe znajdują się w Zimbabwe, dlatego też teoretyczne państwo, po którym zostały ruiny nazywa się Wielkim Zimbabwe) mają od 500 do 4500 lat. Wszelkie datowania wskazują na 500 do 1000 lat.