Temat „snuffu”, czyli relacji na żywo pokazującej rzeczywistą śmierć człowieka objęty jest w kulturze masowej tabu. Żadna poważna stacja telewizyjna go nie dotknie.
Branżowe książki podają przykład pewnego człowieka, który w latach 70-tych popełnił samobójstwo podczas relacji TV live. Tymczasem okazuje się, że prawdopodobnie pierwszą pokazaną na żywo śmiercią w telewizji był czyn dokonany 24 listopada 1963 r. przez Jacka Ruby’ego. Jak wiadomo, tego dnia ten właściciel klubu nocnego w Dallas zamordował domniemanego zabójcę prezydenta Kennedy’ego, Harveya Lee Oswalda (na zdjęciu). Samo zabójstwo JFK nie było relacjonowane w telewizji. Prowadzono jedynie relację radiową. Był też amatorski film Abrahama Zaprudera, jednak szeroka publiczność zobaczyła go dopiero w 1976 r. Tymczasem to, co się działo 24 listopada w podziemiach policyjnej kwatery, gdy niepilnowany przez nikogo Ruby wyciągnął pistolet i strzelił w brzuch Oswalda, było transmitowane na żywo przez ogólnokrajową sieć telewizyjną. Zdruzgotani widzowie zobaczyli, że krew z policyjnego garażu płynie prostu do ich pokoi.
Wypowiedzi Oswalda oraz moment jego śmierci
Źródło grafiki: salon.com
Nie, nie, nie. Snuff powstaje w celu rozrywki dla psychopatów. Nie jest snuffem przypadkowe telewizyjne nagranie czyjegoś zabójstwa lub samobójstwa. Może być tak, że np. niechcący kamera notebooka nagra czyjeś powieszenie się, a później ktoś dorwie ten film i będzie go pchał na Torze, i wtedy to się kwalifikuje jako snuff. Ale nie powszechnie dostępne TV news, które coś zarejestrowały.
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że snuff w formie opisanej przez ciebie nie istnieje? W czasie gdy pisałem na ten temat pracę, czyli około 2000 r. nie było potwierdzone istnienie ani jednego filmu tego rodzaju. A wszelkie podobne doniesienia są w USA ścigane z urzędu przez FBI. Zwłaszcza „Snuff” Findlayów okazał się fejkiem. Fejkiem za to nie było zdekapitowanie Findlaya przez śmigło samolotu, ale to BTW. Wniosek jest taki, że snuff w rozumieniu podanym popcornowym widzom w takim 8mm z Cage’em czy Hostelach to klasyczny miejski mit. Jest taka książka „Killing or Culture: History of Snuff Film”, w którym autor David Kerekes definiował snuff w sposób jaki to opisałem, czyli prezentowanie „śmierci na żywo”. Była to podstawowa lektura na ten temat. Z tego co pamiętam, problem ze snuffem w tym rozumieniu mieli już w latach 60. twórcy kultowego Mondo Cane 2, a potem rozpoczęła się cała fala telewizyjnych okropności w latach 70. O Dallas Kerekes nie wspominał, co odnotowałem teraz jako nowość.
Dawno zajmowałeś się tematem, bo oczywiście istnieje. Interesujące, czy najpierw była idea w kulturze, a potem wykonawcy, czy jednak snuff istniał od dawna, a to, że nie udało się nikomu udowodnić, niewiele znaczy. http://en.wikipedia.org/wiki/Snuff_film
Sekundeczka. Żebym nie musiał się przebijać przez długi tekst po angielsku, rozjaśnij mi – jaki jest najsłynniejszy przypadek snuffu w twoim rozumieniu, to znaczy nakręconego dla bandy bogatych freaków „dokumentu” z mordowania na zamówienie jakiegoś delikwenta? Kto i kiedy za to beknął?
Definicja snuffu niekonieczne obejmuje „profit”, natomiast obejmuje „rozrywkę” – i tam są właśnie takie przykłady, a la „nakręcimy, jak zabijamy gościa i wrzucimy na YT”.
Gdzie są? Dział „recorded deaths” jest dość krótki, bo dwuwersowy i nie zawiera żadnych nazwisk ani dat. Jeśli już jesteś takim miłośnikiem Wikipedii, to polecam zajrzeć tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Snuff_film Całkowicie po polsku wyjaśniają, że „Istnienie takich filmów nie zostało potwierdzone, zaś informacje na ich temat ograniczają się głównie do miejskich legend”. Rozumiem, że dla ciebie to rzecz jasna nie zamyka dyskusji?
Ty masz jakieś dziwne tendencje do puszczenia tezy, po czym zatykasz uszy i „lalalala!”. Oczywiście, że nie zamyka. Nie ma tam ani jednego przypisu, nic, po prostu twórczość samego wiki-edytora. Tymczasem w angielskiej wersji hasła są KONKRETNE linki opisujące realne wydarzenia. BTW, żeby było jasne: nie twierdzę, że snuff to jest jakieś zjawisko porównywalne z handlem narkotykami. Ale incydenty już miały miejsce. Naprawdę nie jest to, niestety, nic dziwnego. Skoro w Wiśle wyłowiono płaszcz z ludzkiej skóry, to można śmiało założyć, że życie naśladuje sztukę i gdzie indziej. http://en.wikipedia.org/wiki/Dnepropetrovsk_maniacs Przy czym żeby było jasne: nie mówie o ich claimie, że to na zamówienie „rich snuff movie collectora” się odbyło. Mówię o tym, że nakręcili, po czym puścili na sieć dla radochy. To się kwalifikuje – według definicji – jako snuff.
Przeczytałem. Ciekawy casus, nie wiedziałem o tym. Tyle że z tego co widzę, oni to kręcili dla własnych potrzeb i tylko przez przypadek któryś z tych filmów trafił do netu. To była banda zdegenerowanych świrów, a nie wyrafinowanych i zarazem zboczonych kreatorów zbrodni. Poza tym z tego co widzę, te filmiki znalazły się w necie przez przypadek. Istnieje różnica między ich casusem a tym co wg definicji _chcielibyśmy_ uznawać za snuff. Zauważ – w klasycznym rozumieniu morderstwo jest robione wyłącznie po to, by je _nagrać na wideo_ i potem w mniej lub bardziej ukryty sposób dystrybuować. Ty podajesz przykład kolesiów, którzy wyruszają na mordercze łowy, niejako przy okazji filmując. Potem ich filmik wycieka do netu Moim zdaniem jest spora różnica między oboma przypadkami.