Francuski geniusz został zapomniany przez historię trochę dlatego, że w decydującym momencie, gdy miał usłyszeć o nim świat, on po prostu… zniknął.
Louis Le Prince urodził się w 1842 roku w dobrze sytuowanej rodzinie, której głową był francuski oficer – prywatnie znajomy Louisa Daguerre’a, czyli ojca fotografii. Jego późniejszy życiorys każe go uznawać jednym w największych geniuszy współczesnej nauki, a jednocześnie jednym z najmniej znanych. Właśnie z tego powodu rodzą się związane z nim mniej lub bardziej prawdopodobne teorie spiskowe.
Początkowe życie Le Prince’a nie wskazywało skali jego późniejszych dokonań. Pracował sobie nieszumnie jako malarz i fotograf, a gwałtownemu przyspieszeniu jego życie uległo około 1881 roku, gdy wyjechał do USA z ramienia firmy rodziny Wilsonów, w której pracował. W tym czasie Tomasz Edison był zajęty innymi rzeczami, więc to Le Prince jako pierwszy na świecie zaczął rozważać, w jaki sposób posunąć o krok naprzód dokonanie Daguerre’a i spróbować ożywić nieruchome klatki. Efektem pracy i eksperymentów stała się kamera filmowa składająca się z szesnastu soczewek, opatentowana w 1887 roku w Stanach Zjednoczonych jako pierwszy wynalazek genialnego Francuza.
Rok później po powrocie do angielskiego miasta Leeds powstała kamera składająca się już tylko z jednej soczewki. Dokładnie 14 października 1888 roku ów sprzęt został poddany oficjalnemu testowi, którego efektem okazał się trwający kilka sekund filmik Roundhay Garden Scene, wedle wszelkich danych pozostający pierwszym na świecie filmem. Wyprzedził dokonania braci Lumiere o ponad siedem lat! Po tym pionierskim wydarzeniu Le Prince nakręcił kilka kolejnych filmów, między innymi rejestrację wydarzeń na moście w Leeds, po czym urządził nawet pierwszą na świecie wystawę, czy też pokaz swoich krótkich filmików.
We wrześniu 1890 roku Louis Le Prince wybrał się w podróż z hiszpańskiego Gijon, gdzie odwiedzał brata, do Paryża. Stamtąd planował pojechać do Leeds, a następnie zamierzał udać się do USA, by opatentować i następnie wypromować najnowszy prototyp kamery. Nigdy tam nie dotarł. Co najdziwniejsze, wyparował z pociągu wraz ze swoim bagażem. Ostatni raz był widziany na dworcu w Gijon 16 września. Oczekujący na niego w Paryżu nie zdołali się dowiedzieć, co się wydarzyło. Po prostu rozpłynął się bez śladu.
Faktem jest również to, że w 1892 roku Edison opatentował pierwszy kinematograf. Teorie jakoby miał on coś wspólnego z domniemanym morderstwem i ukryciem zwłok Le Prince’a są jednak niczym niepoparte, a poza tym nieprawdopodobne, gdyż macki Edisona nie sięgały do Europy. Poza tym musiałby mieć własny wywiad, by zorientować się, że Le Prince będzie akurat w pociągu do Paryża. Sama rodzina Francuza jest najbliższa wersji, że stał się przypadkową ofiarą paryskich rabusiów. Pociąg do Paryża przybył bowiem o godzinie 23:00 i Le Prince musiał wziąć dorożkę, żeby dotrzeć do warsztatu Wilsonów. Mógł zostać zabity, obrabowany i następnie wrzucony do Sekwany, co by zresztą korespondowało z informacją, że w 2003 roku odnaleziono w paryskich policyjnych archiwach zdjęcie utopionego w 1890 roku człowieka, łudząco przypominającego Le Prince’a.
Tak czy owak szczyt swojej kariery genialny Francuz miał jeszcze przed sobą. Gdyby jego marzenia i plany zostały zrealizowane, być może to on założyłby Hollywood.
Źródło grafiki: Public Domain
Wszystkie filmy Le Prince’a są notowane na IMDB i co najśmieszniejsze, poddane takim samym ocenom jak wszystko inne. Roundhay Garden Scene (1888) ma ocenę 7,6. Traffic Crossing Leeds Bridge (1888) otrzymuje 7,0. Accordion Player (1888) zgarnia 5,6. Jest pewien problem z Man Walking Around a Corner mającym ocenę 5,1. gdyż IMDB podaje datę jego powstania jako 1887, czyli to on byłby pierwszym filmem w historii, a nie Rounhay Garden Scene. Część historyków jest zdania, że powstał on w 1888 roku, ale inni dokopali się do listu Le Prince’a do żony z sierpnia 1887 roku, w którym miał on wysłać ten film. Mógł to zrobić, bo ów „film” składał się w rzeczywistości z 16 zdjęć.
Roundhay Garden Scene to niedoceniany biały kruk. Film został nakręcony przy Oakwood Grange Road na Roundhay w Leeds w hrabstwie West Yorkshire w Anglii przez Louisa Aimé Augustin Le Prince’a. Występują w nim Adolphe Le Prince (syn Le Prince’a), Sarah Whitley (teściowa Le Prince’a), panna Harriet Hartley i Joseph Whitley chodzący wkoło i śmiejący się. Jako że pani Whitley zmarła w październiku 1888, film musiał powstać przed tą datą. Do dziś zachowały się jedynie kopie fotograficzne prawdopodobnie papierowej taśmy, na której był zarejestrowany. Film trwa około dwóch sekund, odtwarza 12 klatek na sekundę.
Ale jeśli nie ucieczka, to może morderstwo? W końcu w wyścigu o stworzenie filmu brał udział także Edison ze swoją drużyną – bardzo zdeterminowany, żeby wygrać. A na Manhattanie już czekało mieszkanie, w którym miał odbyć się pokaz wynalazku Le Prince’a. Jego żona, Elizabeth, od razu wiedziała, kto stoi za zaginięciem męża, jednak nie było na to żadnego namacalnego dowodu. A ponieważ Le Prince nie mógł być jeszcze uznany za zmarłego, rodzina nie miała praw do jego dzieł i nie dało się uzyskać patentu. Dlatego Edison szybko wkroczył na scenę – skoro jego największy rywal, z którym właściwie już przegrał, zniknął, miał więcej czasu na dopracowanie swojego urządzenia.
Chyba z każdym wielkim wynalazkiem jest tak, że ktoś pożycza / kradnie od drugiego.