Pewnego dnia zatrzymał go policjant z drogówki, bo wydał mu się zbyt młody, żeby prowadzić samochód. Baby-Face miał wówczas 25 lat. Policjant uniknął wielkiego niebezpieczeństwa.
Jego prawdziwe nazwisko brzmiało Lester Gillis, ale w półświatku znany był wyłącznie jako Baby-Face Nelson. Pseudonim wziął się od dziecięco prezentującej się twarzy. Złodziej samochodów, bandyta, stały bywalec więzień, znalazł czas, żeby się ożenić, chcąc zapewne w ten sposób zademonstrować swą dojrzałość. W zakładzie karnym w Michigan poznaje Horacego van Metera, znanego też jako Homer. Prawdopodobnie to za jego inicjatywą styka się z wielkim Johnem Dillingerem.
Rabują razem. Za głowę Baby-Face’a zostaje ustalona nagroda 5000 dolarów, co bynajmniej go nie satysfakcjonuje. Za Dillingera dają dwa razy tyle, choć ma mniej zabójstw na koncie! Dopiero śmierć van Metera i potem samego Dillingera wysuwa go naprzód. Teraz oficjalnie może zostać mianowany wrogiem publicznym numer jeden.
Jesienią 1934 r. FBI dokonuje obławy na Baby-Face’a. Zostaje zatrzymany, ale wymyka się, zabijając przy okazji dwóch agentów, w tym Eda Hollisa, tego samego, który kilka miesięcy wcześniej zastrzelił wychodzącego z kina Dillingera. Po wymianie ognia Baby-Face jest ciężko rany, kona w samochodzie podczas ucieczki. Jego ciało, z konwulsyjnie wykrzywioną twarzą rozzłoszczonego dziecka zostaje odnalezione po tym jak zdołał się pożegnać ze światem w ramionach żony.
Słownik zabójców Rene Reouvena
Źródło grafiki: Hollywood Hates Me
Przyjął na klatę 17 kul i nadal żył. Twardziel.