Peany nad filmem o sztucznej inteligencji „Ex machina” zdają się zupełnie pomijać fakt, że ignoruje on znane od dziesiątków lat fundamentalne prawa robotyki Asimova.
Tekst zdradza pewien istotny wątek fabularny, więc lepiej go przeczytać dopiero po obejrzeniu filmu. Trzy prawa robotyki zostały sformułowane w jednym z krótkich opowiadań Isaaca Asimova z roku 1942, a więc w czasach kiedy w domenie science fiction były przedmioty typu telefon komórkowy czy tablet, które dzisiaj można kupić w każdym sklepie z elektroniką użytkową. Być może kiedyś nasze prawnuki będą mogły kupić inteligentnego robota, tak jak my dzisiaj odkurzacz i wtedy prawa Asimova będą jak znalazł.
Pierwsze prawo stanowi, że robot nie może zranić człowieka lub przez zaniechanie działania sprawić, by stała mu się krzywda. Drugie prawo to, że robot musi wykonywać polecenia ludzi, chyba że polecania te byłyby w sprzeczności z pierwszym prawem. Prawo trzecie nakazuje robotom chronienie własnego istnienia, o ile nie jest to w sprzeczności z prawem pierwszym lub drugim.
Film „Ex machina” jest opowieścią o genialnym twórcy, prezesie wiodącej na rynku wyszukiwarki internetowej Nathanie (Oscar Isaac), który zaprasza jednego ze swoich pracowników, Caleba (Domhnall Gleeson) do swojej samotni na pełny tydzień. Caleb ma przeprowadzić test Turinga na Avie (Alicia Vikander), sztucznej inteligencji zamkniętej w humanoidalnym robocie. Codziennie niczym przez siedem dni stworzenia, Caleb przeprowadza rozmowy, aby ustalić czy Ava jest rzeczywiście świadoma czy tylko zręcznie symuluje zachowania istoty świadomej.
Caleb dyskutuje również z Nathanem, ten ostatni wyraża obawy, że kiedyś sztuczne inteligencje wyprą z tego świata ludzi, tak jak ludzie kiedyś wyparli mniej rozwiniętych od siebie neandertalczyków. Faktycznie pod koniec filmu dochodzi do „ojcobójstwa”, kiedy Ava z pomocą innego żeńskiego robota zabijają Nathana. Tu powstaje oczywiście pytanie, jak to jest, że tak bystry facet jak Nathan nie przewidział takiego scenariusza i się jakoś przed nim nie zabezpieczył?
Prosta odpowiedź, że nie czytał Asimova nie wyczerpuje tematu. Światła uliczne, takie które widzimy na każdym skrzyżowaniu, są projektowane tak, by było fizycznie, elektrycznie niemożliwe pojawienie się naraz światła czerwonego i zielonego. Samoloty pasażerskie mają trzy systemy komputerowe, które głosują przed podjęciem decyzji, aby zabezpieczyć się przed awarią lub błędną decyzja dowolnego z nich. Czajnik elektryczny wyłączy się kiedy wyparuje cała woda i mogłoby dojść do uszkodzenia lub pożaru. Dlaczego roboty Nathana nie miały wpisanych żadnych zabezpieczeń, jeśli już nie na szkodzenie ludziom ogólnie, to chociaż na szkodzenie swojemu twórcy. Tak paranoicznie dbały o bezpieczeństwo facet miałby w kieszeni jakiego pilota wyłączającego roboty lub jakieś „bezpieczne” słowo, po wypowiedzeniu którego roboty by się posłusznie zawieszały. No ale wtedy nie byłoby efektownego zakończenia.
Źródło grafiki: geekfyi.com
Widzialem. Nie warto. Film jest nudny, mdly i meczacy. Wpisuje sie w ideologie feminizmu, przedstawiajac nam walke wiezionej, ucisnionej i pozbawionej milosci „kobiety”. Rezyser manipuluje widzem stwarzajac wrazenie, ze maszyna jest czlowiekiem. I nie zostawia watpliwosci po czyjej jest stronie. Jednym zdaniem: przykra w odbiorze bajeczka.
Przypomnijmy, że już w 1966 r. zaprojektowana przez Josepha Weizenbauma ELIZA, pierwszy bot zdolny do rozmów, wchodziła w głęboko osobiste interakcje z ludźmi, pełniła bowiem rolę terapeuty. Ubogie oprogramowanie pozwalało ELIZIE jedynie na proste reakcje opierające się na zasadzie inwersji składniowej, ale mimo to przez znakomitą większość pacjentów była ona traktowana niezwykle poważnie. Stworzona przez Richarda Wallace’a A.L.I.C.E. (Artificial Linguistic Internet Computer Entity) trzykrotnie zdobyła Nagrodę Loebnera za bycie przekonującym humanoidem, natomist Eugene Goostman udający trzynastolatka z Odessy przechytrzył niemal połowę sędziów testu Turinga, któremu został poddany w ubiegłym roku.